Ojciec Święty, jak niewielu przed nim, zaangażował się całym sercem w sprawę ekumenizmu – mówił kard. Stanisław Dziwisz w sanktuarium Bożego Miłosierdzia w krakowskich Łagiewnikach. Podkreślał, że sprawa „podzielonych od wieków uczniów Chrystusa” leżała Janowi Pawłowi II na sercu.
Krakowski metropolita senior odprawił Mszę św. w kaplicy klasztornej łagiewnickiego sanktuarium, modląc się w intencji ojczyzny i za dotknięty pandemią świat.
W homilii przywołał patrona dnia, św. Andrzeja Bobolę, zauważając, że łączy go z Janem Pawłem II „głębokie umiłowanie Chrystusa i Jego Kościoła, a także osobiste zaangażowanie się w sprawy Boże na ziemi”.
– Również Karol Wojtyła przypominał latorośl wszczepioną w krzew winny – w Jezusa Chrystusa. Z Niego – swego Pana i Zbawiciela – czerpał życiodajne soki, by żyć, wzrastać, podejmować kolejne, coraz bardziej odpowiedzialne zadania w Kościele i dorastać do świętości, czyli głębokiego zjednoczenia z Bogiem na wieki – mówił wieloletni sekretarz świętego papieża.
Podkreślał, że podobnie, jak św. Andrzejowi Boboli, św. Janowi Pawłowi II leżała na sercu sprawa jedności chrześcijaństwa, „podzielonych od wieków uczniów Jezusa Chrystusa”. – Papież spotykał się wielokrotnie z braćmi chrześcijanami innych wyznań, zarówno w Watykanie, jak i podczas podróży apostolskich – przypomniał. Do ważnych gestów papieża zaliczył także dialog międzyreligijny oraz spotkania z modlitwą o pokój w Asyżu – mieście pokoju.
Kard. Dziwisz przypomniał, że św. Andrzej Bobola doświadczył „okrutnego męczeństwa, jednego z najbardziej przejmujących w historii”, ale pozostał wierny Chrystusowi do końca. Według krakowskiego metropolity seniora, choć Jan Paweł II został wyniesiony na ołtarze jako wyznawca, to jednak i on „otarł się dosłownie o męczeństwo”, jako cel zamachu na swoje życie. – Miał ponieść śmierć z powodu głoszenia prawdy o Bogu i człowieku, przeszkadzając tym, którzy chcieli usunąć Boga z życia człowieka i narodów – mówił hierarcha.
– Nie zapomnę nigdy tej chwili, gdy ugodzony kulą i krwawiący Papież osuwał się w moje ramiona. Nie zapomnę jego wypowiadanej słabnącym głosem modlitwy zawierzenia wszystkiego Bogu i Matce Najświętszej, a także słów przebaczenia zamachowcowi – wyznał.
Kardynał, nawiązując do zbliżającej się 100. rocznicy urodzin św. Jana Pawła II, wyraził radość z faktu, że on „nadal służy Kościołowi i inspiruje miliony ludzi na całym świecie do służenia Bogu i człowiekowi”. Przypomniał, że w dniu jubileuszu Ojciec Święty Franciszek odprawi Mszę św. przy jego grobie w Bazylice św. Piotra, a wieczorem skieruje do Polaków specjalne słowo.
Przytoczył ponadto fragment listu papieża Benedykta XVI z okazji urodzin św. Jana Pawła II, w którym zwraca on uwagę na to, że „w Janie Pawle II uwidoczniły się nam wszystkim moc i dobroć Boga. W czasie, kiedy Kościół na nowo cierpi z powodu naporu zła, jest on dla nas oznaką nadziei i otuchy”.
„Tajemnica paschalna potwierdza, że ostatecznie zwycięskie jest dobro; że życie odnosi zwycięstwo nad śmiercią; że nad nienawiścią tryumfuje miłość” – cytował purpurat słowa papieskiego przesłania.
– Niech te słowa towarzyszą nam w tych dniach. Niech pozwalają nam stawiać z nadzieją czoło wszelkim trudnościom i zagrożeniom, epidemii i innym chorobom duszy i ciała. Nasz los jest w ręku kochającego nas Boga, a w Jego królestwie mamy wielu przyjaciół, czyli świętych, którzy orędują za nami. Nie jesteśmy sami – zakończył kard. Dziwisz.