Kościół rzeczywiście i konkretnie jest na służbie Królestwa: przede wszystkim poprzez przepowiadanie wzywające do nawrócenia, które jest pierwszą i podstawową służbą na rzecz przychodzenia Królestwa do pojedynczych osób i do ludzkiej społeczności – powiedział abp Stanisław Gądecki, Przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski, w homilii Mszy Św. sprawowanej w katedrze poznańskiej w Uroczystość Chrystusa Króla Wszechświata.
Przewodniczący Episkopatu zauważył, że „mówienie o Chrystusie jako Królu zdaje się nie odpowiadać duchowi naszych czasów, tak bardzo głęboko naznaczonych poszukiwaniem demokracji, i pozostaje obarczone pewną dwuznacznością”. A jednak w momencie, w którym rodziła się współczesna demokracja, papież Pius XI ustanowił liturgiczną uroczystość Chrystusa Króla encykliką Quas primas (1925 r.).
Abp Gądecki zaznaczył również, że „Kościół rzeczywiście i konkretnie jest na służbie Królestwa: przede wszystkim poprzez przepowiadanie wzywające do nawrócenia, które jest pierwszą i podstawową służbą na rzecz przychodzenia Królestwa do pojedynczych osób i do ludzkiej społeczności”.
Na końcu przypomniał, że dzisiejsza uroczystość jest również świętem patronalnym Akcji Katolickiej i Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży. „Oba te stowarzyszenia świeckich są zaangażowane tak w działalność formacyjną, jak i w apostolską. Na tle innych ruchów czy wspólnot wyróżnia je to, że ich celem jest nie tylko formacja i modlitwa, ale także działalność apostolska w różnych dziedzinach życia społecznego” – powiedział Przewodniczący Episkopatu.
Publikujemy pełną treść homilii:
W ostatnią niedzielę roku liturgicznego obchodzimy uroczystość Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata. Mówienie o Chrystusie jako Królu zdaje się nie odpowiadać duchowi naszych czasów, tak bardzo głęboko naznaczonych poszukiwaniem demokracji, i pozostaje obarczone pewną dwuznacznością. A przecież to właśnie w tym momencie, w którym rodziła się współczesna demokracja, papież Pius XI ustanowił liturgiczną uroczystość Chrystusa Króla. W grudniu 1925 roku w encyklice Quas primas uroczyście stwierdził: „Tak więc, na mocy władzy apostolskiej ustanawiamy święto naszego Pana Jezusa Chrystusa Króla”. Jest to kluczowe wydarzenie w dziejach kultu Chrystusa Króla, którego nic nie jest w stanie przewyższyć”.
Aby zrozumieć co wnosi ta uroczystość w życie Kościoła, dobrze jest zastanowić się nad trzema sprawami: nad samą postacią Chrystusa Króla, nad tym, co to właściwie jest Królestwo Boże i wreszcie w jaki sposób Kościół stoi na służbie Królestwa Bożego?
1. CHRYSTUS KRÓL
a. Zazwyczaj osoba ludzka potrzebuje życia społecznego i życie społeczne nie jest dla niej czymś dodanym, lecz jest wymaganiem jej natury (por. KKK, 1879). Z kolei życie społeczne potrzebuje władzy, aby mogło trwać i rozwijać się (por. KKK, 1919); społeczność ludzka nie może bowiem być dobrze zorganizowana, jeśli jest pozbawiona ludzi sprawujących prawowitą władzę, którzy stoją na straży praw i dbają o jedność państwa (por. KKK, 1897).
Te zasady obowiązywały już w czasach Starego Testamentu. Urząd królewski istniał tam począwszy od czasów króla Saula (1 Sm 10). Księgi historyczne Starego Testamentu odzwierciedlają nam dzieje ok. 40 królów Judy i Izraela, dobrych i złych; częściej złych niż dobrych. Prawdopodobnie wielka częstotliwość pojawiania się złych władców sprawiła, iż w tamtych czasach pojawiło się żywe pragnienie władcy idealnego, który by odpowiadał Bożym planom i kierował ludem mądrze oraz według sprawiedliwości. Który budowałby potęgę polityczną, militarną i gospodarczą państwa.
Nadejście takiego idealnego władcy zapowiadali starotestamentalni prorocy. Prorok Izajasz mówił: „Albowiem Dziecię nam się narodziło, Syn został nam dany, na Jego barkach spoczęła władza. Nazwano Go imieniem: Przedziwny Doradca, Bóg Mocny, Odwieczny Ojciec, Książę Pokoju. Wielkie będzie Jego panowanie w pokoju bez granic na tronie Dawida i nad Jego królestwem, które On utwierdzi i umocni prawem i sprawiedliwością, odtąd i na wieki” (Iz 9, 5-6). U proroka Jeremiasza czytamy z kolei: „to nadejdą dni – wyrocznia Pana – kiedy wzbudzę Dawidowi Odrośl sprawiedliwą. Będzie panował jako król, postępując roztropnie, i będzie wykonywał prawo i sprawiedliwość na ziemi (Jr 23,5).
Takiego władcę zapowiedział prorok Zachariasz: „Oto Król twój idzie do ciebie, sprawiedliwy i zwycięski. Pokorny – jedzie na osiołku, na oślątku, źrebięciu oślicy” (Za 9,9).
Prorok Daniel z kolei dostrzegł w swojej wizji kogoś, komu powierzono wieczne panowanie, chwałę i władzę królewską: „Patrzałem w nocnych widzeniach: a oto na obłokach nieba przybywa jakby Syn Człowieczy. Podchodzi do Przedwiecznego i wprowadzają Go przed Niego. Powierzono Mu panowanie, chwałę i władzę królewską, a służyły Mu wszystkie narody, ludy i języki. Panowanie Jego jest wiecznym panowaniem, które nie przeminie, a Jego królestwo nie ulegnie zagładzie” (Dn 7,13-14). Tego warunku wiecznego panowania nie mógł oczywiście spełnić żaden człowiek, bo jego panowanie jest z natury skończone.
b. Nowy Testament odczytał te starotestamentalne zapowiedzi jako proroctwa o osobie Jezusa Chrystusa, który jedyny – jako Bóg – mógł zostać wiecznym królem. I faktycznie – już podczas Zwiastowania – Archanioł zapowiedział Maryi, że Jezus: będzie „wielki i będzie nazwany Synem Najwyższego, a Pan Bóg da Mu tron Jego praojca, Dawida. Będzie panował nad domem Jakuba na wieki, a Jego panowaniu nie będzie końca” (Łk 1,32-33). Samo imię „Chrystus” nie jest zresztą niczym innym, jak greckim tłumaczeniem słowa „Mesjasz”, czyli pomazaniec, król. W pewnym sensie każdy król Izraela był Mesjaszem, ponieważ każdy został namaszczony oliwą namaszczenia (2 Krl 9,6).
„Jakiej to ‘prawdzie’ Chrystus przyszedł dawać świadectwo w świecie? Całe Jego życie objawia, że Bóg jest miłością: tej właśnie prawdzie dał pełne świadectwo, składając w ofierze swoje życie na Kalwarii. Krzyż jest ‘tronem’, z którego ukazał najwyższą królewskość Boga Miłości: ofiarowując siebie dla zadośćuczynienia za grzech świata, położył kres panowaniu ‘władcy tego świata’ (J 12,31) i zaprowadził ostatecznie królestwo Boże. […] Droga wiodąca do tego celu jest długa i nie można iść na skróty: konieczne jest bowiem, aby każdy człowiek w sposób wolny przyjął prawdę o miłości Boga. On jest Miłością i Prawdą, a zarówno miłości, jak i prawdy nie można narzucić: pukają do serca i umysłu, i tam, gdzie pozwala się im wejść, wnoszą pokój i radość” (Benedykt XVI, Król miłości, sprawiedliwości i pokoju. Rozważanie przed modlitwą ‘Anioł Pański’ – 26.11.2006).
Sam Jezus rozpoczął swoją misję od znamiennych słów: „Czas się już wypełnił. Przybliżyło się do was królestwo Boże! Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię” (Mk 1,14-15). To znaczy żyjcie bez grzechu i sprawiedliwie. W ten sposób wezwał On swoich ziomków do poddania się panowaniu Boga w ich życiu.
„Oto bowiem królestwo Boże pośród was jest” (Łk 17,20-21) – powiada Jezus, wskazując na swoją własną osobę. To w Nim urzeczywistniło się wszystko to, co zapowiadał rok łaski od Pana”: „niewidomi wzrok odzyskują, chromi chodzą, trędowaci doznają oczyszczenia, głusi słyszą, umarli zmartwychwstają, ubogim głosi się Ewangelię” (Mt 11,2-5).
Trzeba tu dodać, że – według Ewangelii – Jezusa chciano obwołać królem. Jako pierwszy z taką propozycja wyszedł szatan. Podczas kuszenia na pustyni zabrał Chrystusa na wysoką górę, pokazał Mu „wszystkie królestwa świata oraz ich przepych”, po czym obiecał, że wszystko będzie należeć do Niego, jeśli tylko upadnie i odda diabłu pokłon (Mt 4,8-10).
To też pragnęli uczynić świadkowie cudu rozmnożenia chleba w Galilei (J 6,14-15). Być może widzieli w tym szansę na zrzucenie z siebie obowiązku codziennej troski o pożywienie, ale gdy jednak Jezus poznał ich zamiary, „sam usunął się znów na górę”. On sam – gdy usiłowano obwołać Go królem, nie zgodził się na to. Nigdy też za czasów swej publicznej działalności nie powiedział o sobie, że jest królem.
Powiedział to dopiero w czasie procesu prowadzonego przez Piłata, gdy Jego z punktu widzenia politycznego jego sprawa jest już przegrana, a zguba postanowiona: „Tak, jestem królem” (J 18,37), ale „Królestwo moje nie jest z tego świata. Gdyby królestwo moje było z tego świata, słudzy moi biliby się, abym nie został wydany Żydom. Teraz zaś królestwo moje nie jest stąd” (J 19,36). To wyznanie sprawiło, iż stał się natychmiast podmiotem szyderstwa. Przyodziano Go w płaszcz szkarłatny, włożono Mu na głowę cierniową koronę i trzcinę do ręki. Podobny szyderczy wydźwięk miał napis umieszczony na krzyżu konającego Zbawiciela: „Jezus Nazarejczyk, Król Żydowski” (Mt 27,27-37). Podobnie szydercze były słowa kapłanów, uczonych w Piśmie i starszyzny żydowskiej, którzy na Golgocie kpili: „Jest królem Izraela: niechże teraz zejdzie z krzyża, a uwierzmy w Niego” (Mt 27,42).
Jest więc swoistym niezrozumieniem najgłębszych intencji naszego Zbawiciela zdejmowanie Mu korony cierniowej i nakładania korony ze złota, której On nigdy ani nie nosił, ani nie chciał, co więcej, przed którą się bronił. Jego korona z ciernia przemawia o wiele mocniej niż złoto, a żołnierski płaszcz nasiąknięty Jego krwią jest o wiele cenniejszy niż najszlachetniejsza królewska purpura (Stanisław Łucarz SJ), co genialnie zauważył brat Albert Chmielowski w swoim obrazie Ecce homo.
2. KRÓLESTWO BOŻE
a. Co to jest Królestwo Boże? Św. Paweł w Liście do Rzymian pisał: „Królestwo Boże to nie sprawa tego co się je i pije, ale to sprawiedliwość, pokój i radość w Duchu Świętym (Rz14,17). A więc to nie sprawy materialne, doczesne, które nam zajmują tyle czasu i wysiłku, by je zdobyć; które niosą ze sobą tyle trosk, zawodów i rozczarowań. To rzeczywistość religijna, a nie polityczna. Królestwo Boże to panowanie Boga nad światem, a w szczególności w człowieku. Jest to udział w życiu samego Boga. „Co zaś dotyczy samego królestwa Bożego, należy pamiętać, że jak ‘sprawiedliwość nie ma nic wspólnego z niesprawiedliwością’ ani też jak ‘nic wspólnego nie ma światło z ciemnością’, ani wreszcie jak nie ma ‘wspólnoty Chrystusa z Belialem’, tak też królestwo Boże jest nie do pogodzenia z królestwem grzechu. Jeśli zatem chcemy, aby Bóg w nas królował, ‘niechaj grzech nie króluje w naszym śmiertelnym ciele’, ale raczej zadajmy śmierć ‘temu, co jest przyziemne w naszych członkach’, by wydać owoce Ducha. Wtedy Pan przechadzać się będzie w nas, jakby w duchowym raju, królując nad nami wraz ze swym Chrystusem” (Orygenes, O modlitwie, rozdz. 25).
Królestwo Boże jest przeznaczone dla wszystkich ludzi, gdyż wszyscy są powołani, by być jego członkami. Dla podkreślenia tego aspektu, Jezus zbliżył się zwłaszcza do tych, którzy znajdowali się, na marginesie społeczeństwa, dając im pierwszeństwo, gdy głosił Dobrą Nowinę. Zepchniętym na margines pozwala doświadczać wyzwolenia, gdy „przebywa z nimi”, a nawet “jada z nimi” (por. Łk 5,30; 15,2), gdy traktuje ich jak równych sobie i przyjaciół (por. Łk 7,34), gdy daje im odczuć, że Bóg ich kocha i objawia w ten sposób Jego niezmierną czułość względem potrzebujących i grzeszników (por. Łk 15,1-32) (por. Redemptoris missio, 14).
b. Z jednej strony królestwo Boże jest rzeczywistością obecną już teraz, w naszym czasie, lecz ograniczoną, bo nie wszystkie narody uznają panowanie Chrystusa. Z drugiej strony królestwo Boże to sprawa przyszłości, gdy Chrystus rozciągnie swoje panowanie na wszystkie narody ziemi w czasach ostatecznych (Mt 28,17-18).
Mówiąc zaś o Sądzie Ostatecznym stwierdził: „Gdy Syn Człowieczy przyjdzie w swej chwale i wszyscy aniołowie z Nim, wtedy zasiądzie na swoim tronie pełnym chwały. I zgromadzą się przed Nim wszystkie narody, a On oddzieli jednych [ludzi] od drugich, jak pasterz oddziela owce od kozłów. Owce postawi po prawej, a kozły po swojej lewej stronie. Wtedy odezwie się Król […] (Mt 25,31-40). Ewangelista Jan nazwie w Apokalipsie Chrystusa „Władcą królów ziemi” (Ap 1,5). „Królem królów i Panem panów” (Ap 19,16). To pełne miłości panowanie Chrystusa będzie trwało aż do Jego pełnego i ostatecznego zwycięstwa nad mocami nieprzyjaciela: „Wreszcie nastąpi koniec, gdy przekaże królowanie Bogu i Ojcu i gdy pokona wszelką Zwierzchność, Władzę i Moc. Trzeba bowiem, ażeby królował, aż położy wszystkich nieprzyjaciół pod swoje stopy. Jako ostatni wróg, zostanie pokonana śmierć” (1 Kor 15,25-26).
Dziś o Królestwie mówi się wiele, ale nie zawsze zgodnie z sensus Ecclesiae. Istnieją bowiem koncepcje zbawienia i misji, które nazwać można “antropocentrycznymi” w zawężonym tego słowa znaczeniu, gdyż skupiają się na ziemskich potrzebach człowieka. W takiej perspektywie Królestwo zmierza ku temu, by stać się rzeczywistością całkowicie ludzką i zeświecczoną, w której tym, co się liczy, są programy i walka o wyzwolenie społeczno-ekonomiczne, polityczne i kulturalne, ale z horyzontem zamkniętym na to, co transcendentne. Nie można zaprzeczyć, że również na tej płaszczyźnie istnieją wartości zasługujące na poparcie, tym niemniej, koncepcja taka pozostaje ograniczona do królestwa człowieka pomniejszonego o swój autentyczny i głęboki wymiar i łatwo się wyraża w jakiejś ideologii postępu czysto ziemskiego. królestwo, Boże natomiast „nie jest z tego świata (…), nie jest stąd” (J 18,36); (por. Redemptoris missio, 17).
„Królestwo ma na celu przekształcenie stosunków między ludźmi i urzeczywistnia się stopniowo, w miarę jak ludzie uczą się kochać, przebaczać i służyć sobie wzajemnie. Jezus podejmuje całe Prawo, ogniskując je na przykazaniu miłości (por. Mt 22,34-40; Łk 10,25-28). Przed opuszczeniem swoich daje im „nowe przykazanie”: „Abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem” (J 13,34; por. 15,12). Miłość, który Jezus umiłował świat, znajduje swój najwyższy wyraz w ofierze Jego życia za ludzi (por. J 15,13), ukazującej miłość Ojca względem świata (por. J 3,16). Dlatego naturą Królestwa jest komunia wszystkich ludzi pomiędzy sobą i z Bogiem. Królestwo dotyczy wszystkich ludzi, społeczeństwa, całego świata. Pracować dla Królestwa znaczy uznawać i popierać Boży dynamizm, który jest obecny w ludzkiej historii i ją przekształca. Budować Królestwo znaczy pracować na rzecz wyzwolenia od zła we wszelkich jego formach. Krótko mówiąc, królestwo Boże jest wyrazem i urzeczywistnieniem zbawczego planu w całej jego pełni (por. Redemptoris missio, 15).
3. KOŚCIÓŁ W SŁUŻBIE KRÓLESTWA
a. Kościół rzeczywiście i konkretnie jest na służbie Królestwa: przede wszystkim poprzez przepowiadanie wzywające do nawrócenia, które jest pierwszą i podstawową służbą na rzecz przychodzenia Królestwa do pojedynczych osób i do ludzkiej społeczności.
Kościół następnie służy Królestwu, zakładając wspólnoty chrześcijańskie oraz Kościoły lokalne, prowadząc je nie tylko do dojrzewania wiary i miłości w otwarciu się na innych, w służbie człowiekowi i społeczeństwu, w zrozumieniu i poszanowaniu ludzkich instytucji.
Kościół ponadto służy także Królestwu, szerząc w świecie „ewangeliczne wartości”, które są wyrazem Królestwa i pomagają ludziom w przyjmowaniu Bożego zamiaru.
Prawdą jest zatem, że zaczątkowa rzeczywistość Królestwa może się znajdować również poza granicami Kościoła w całej ludzkości, o ile żyje ona „wartościami ewangelicznymi” i otwiera się na działanie Ducha, który tchnie, gdzie i jak chce (por. J 3,8). Trzeba jednak od razu dodać, że ten doczesny wymiar Królestwa nie przekreśla potrzeby jego działalności misyjnej, ale raczej ją umacnia i poszerza.
Kościół służy Królestwu swoim świadectwem i swoją działalnością taką jak dialog, postęp ludzki, zaangażowanie na rzecz sprawiedliwości i pokoju, wychowanie, opieka nad chorymi, pomoc dla ubogich i maluczkich, mając zawsze na uwadze pierwszeństwo rzeczywistości transcendentnych i duchowych, które leżą u podstaw zbawienia eschatologicznego.
Kościół w końcu służy Królestwu także poprzez swoje wstawiennictwo, jak przypominają nam ewangeliczne przypowieści i sama modlitwa, której nauczył nas Jezus. Winniśmy prosić o nie, przyjmować je, pozwalać mu wzrastać w nas; winniśmy również współdziałać, aby było przyjmowane i wzrastało wśród ludzi, aż Chrystus „przekaże królowanie Bogu i Ojcu” i Bóg będzie “wszystkim we wszystkich” (por. 1 Kor 15,24.28); (por. Redemptoris missio, 20).
Rzeczywistość Królestwa Bożego – jako najwyższa wartość – spotyka się z wolną wolą człowieka, jeśli człowiek uwierzy w wiążący go wymiar Ewangelii. Jest to wolny wybór człowieka, ale wybór najdonioślejszy, gdyż decyduje o wieczności. Gdy to człowiek zrozumie, wówczas pojmie też potrzebę „sprzedania wszystkiego” dla zdobycia tej najwyższej wartości.
b. Z powyższych względów dzisiejsza uroczystość jest też świętem patronalnym Akcji Katolickiej i Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży. Oba te stowarzyszenia świeckich są zaangażowane tak w działalność formacyjną, jak i w apostolską. Na tle innych ruchów czy wspólnot wyróżnia je to, że ich celem jest nie tylko formacja i modlitwa, ale także działalność apostolska w różnych dziedzinach życia społecznego. Oba stowarzyszenia – na miarę swoich sił i możliwości – budują królestwo Boże na ziemi. Na ten cel zwraca uwagę ich hasło: „Króluj nam Chryste, zawsze i wszędzie”.
Co to konkretnie znaczy? To nic innego, jak – według nauczania Soboru Watykańskiego II – „staranie się o kształtowanie w duchu chrześcijańskim sposobu myślenia i obyczajów, praw oraz ustroju własnej społeczności, jest tak dalece zadaniem i obowiązkiem świeckich, że inni nigdy nie potrafią go należycie wypełnić. Na tym polu świeccy mogą apostołować między podobnymi sobie. Tutaj uzupełniają świadectwo życia świadectwem słowa. Tutaj w środowisku pracy czy zawodu, studiów czy miejsca zamieszkania, rozrywki czy spotkań towarzyskich mają odpowiedniejszą sposobność wspomagania braci.
To posłannictwo Kościoła w świecie wypełniają świeccy przede wszystkim przez zgodność życia z wiarą, dzięki czemu stają się światłością świata; przez swoją rzetelność w każdym zajęciu, dzięki której pociągają wszystkich do umiłowania prawdy i dobra, a wreszcie do Chrystusa i Kościoła; przez miłość braterską, dzięki której biorąc udział w życiu, pracach, cierpieniach i dążnościach swych braci, powoli i niepostrzeżenie przygotowują serca wszystkich na działanie łaski zbawczej; przez ową pełną świadomość swojej roli w budowaniu społeczeństwa, dzięki której z chrześcijańską wielkodusznością starają się wypełniać swoje czynności domowe, społeczne i zawodowe. Tą drogą ich sposób postępowania przenika powoli środowisko, w którym żyją i pracują…” (Sobór Watykański II, Dekret o apostolstwie świeckich, 13).
Działalność obu tych stowarzyszeń przynosi wiele pożytków nie tylko dla naszej diecezji. Za oba winniśmy Panu Bogu dziękować. Dziękuję więc Asystentom, Zarządowi i wszystkim Członkiniom i Członkom AK i KSM-u razem z Seniorami za formację i prace apostolskie minionego roku oraz życzę wszelkiego Bożego błogosławieństwa.
ZAKOŃCZENIE
Na koniec słowa poety:
„Niech ludy, co w wiecznym trapiły się boju,
Odetchną w braterstwie i zgodzie,
Niech rosną w tak zgodnej równości, w pokoju,
Jak rosną szuwary na wodzie,
Niech miłość i wolność opaszą tę ziemię,
Jak wiecznie zielone powoje,
Niech jeden Bóg będzie, cel jeden i plemię –
Przyjdź królestwo Twoje!” (Kornel Ujejski). Amen.