Manna z nieba, którą Izraelitom dawał Bóg, przypomina, że oprócz zwykłego pokarmu, o który czasem zabiegamy z takim mozołem, jest też chleb ważniejszy, Eucharystia, która daje nam prawdziwe życie.
Podczas prześladowań Żydów w Aleksandrii (38 r. prz. Chr.) Izraelici zostali zapędzeni do najmniejszej dzielnicy na peryferiach miasta i tam otoczeni przez greckie bojówki, tak aby nie mieli możliwości ucieczki. Cierpieli z powodu głodu, pragnienia i chorób. Niektórzy usiłowali się wymknąć w poszukiwaniu żywności, ale za murami tego pierwszego w historii getta czekała ich śmierć z ręki prześladowców. W tych trudnych chwilach Autor Księgi Mądrości szuka nadziei, wspominając, jak to kiedyś Pan Bóg w podobnej sytuacji w cudowny sposób wyprowadził Izraelitów z niewoli egipskiej. Żydzi bardzo często postępowali tak w czasie zagrożenia: wołali do Boga, przypominali Mu o Jego miłosierdziu i błagali o ratunek.
W Księdze Mądrości Autor powraca zatem do historycznych wydarzeń, które opisała już Księga Wyjścia. Przypomina plagi, które spadły na Egipcjan ścigających Izraelitów, i dobrodziejstwa, jakie otrzymali Izraelici podczas ucieczki. Przestawia te wydarzenia, tak jak przywołuje je pamięć, a więc nie jest to dokładne powtórzenie faktów, ale ich reinterpretacja. Wśród tych cudownych Bożych interwencji, które pomogły Izraelitom w drodze do Ziemi Obiecanej jest też wspomnienie manny, którą naród wybrany żywił się przez 40 lat, wędrując przez pustynię.
Placek z miodem
W opisie Księgi Wyjścia (16, 3) Bóg zesłał mannę z nieba jako odpowiedź na szemranie Izraelitów, że w Egipcie mieli co jeść, a tu na pustyni nie mają. Bóg jako dobry Ojciec spełnił ich prośbę. Rano, kiedy warstwa rosy uniosła się ku górze, Żydzi zobaczyli, że pod nią leży coś drobnego, podobnego do szronu. Zaczęli pytać: Co to jest? – (hebr. man hu), a wtedy Mojżesz wyjaśnił im: „To jest chleb, który Pan daje wam na pokarm” (por. 16, 11-16).
Manna była biała jak ziarno kolendra i miała smak placka z miodem (16, 31). Każdy z Izraelitów miał zebrać jej według swoich potrzeb, omer na głowę, ale nie mieli robić zapasu. Pozostawiona na następny dzień manna gniła i pojawiały się w niej robaki. Tak więc Izraelici w pełni musieli zaufać Bogu, że tak będzie każdego dnia. Jedynie przed szabatem Żydzi mogli nazbierać podwójną porcję. Na polecenie Pana Aaron zebrał też omer manny, aby zachować go na pamiątkę dla przyszłych pokoleń. Przechowywano ją w złotym naczyniu w Arce Przymierza. Była jednak czymś więcej niż tylko pamiątką po cudownym nakarmieniu na pustyni – należała do sfery sakralnej. Stała się przedmiotem kultu, obwarowanym specjalnymi przepisami liturgicznymi. Traktowana była jako symbol słowa Bożego. Za taką interpretacją przemawia porównanie tego tekstu, Wj 16, 18-20, z fragmentem Księgi Powtórzonego Prawa (8,3n), w którym autor mówiąc o poddaniu Izraelitów próbie na pustyni, stwierdza, że nie samym chlebem żyje człowiek, ale wszystkim tym, co pochodzi z ust Bożych.
Chleb z nieba
Autor Księgi Mądrości przypomina zatem te wydarzenia, jednak w ich opisie ani razu nie używa słowa „manna”. Stosuje natomiast określenia, które wskazują bardziej na duchowy aspekt tego pokarmu. A więc pojawia się nazwa „chleb anielski” (16, 20a), podkreślająca jej nadprzyrodzone pochodzenie, „gotowy chleb z nieba”, który Izraelici otrzymali „bez wysiłku”(16, 20b), „Twój dar” (16, 21a) jako dowód Bożej Opatrzności, „śnieg i lód”(16, 22), ponieważ przypomniała je wyglądem. Nie topniała, pod wpływem ognia, bo jak opisuje Księga Liczb (11, 7-8) „lud zbierał mannę, mełł na żarnach albo tłukł w moździerzu i warzył w garnku lub robił z niej placki”, jednak rozpływała się w promieniach słońca (w. 27). W Księdze Mądrości pojawia się też nazwa: „dar, żywiący wszystkich” albo – w innym tłumaczeniu – „zaspokajający wszelki głód” (16, 25) oraz „pokarm nieśmiertelności” (gr. ambrosia) (19, 21), które jest pojęciem bliskim światu hellenistycznemu.
Te wszystkie określenia ukazują, że był to dar niezwykły, świadczący o dobroci i miłości Boga do narodu wybranego, ponieważ w tym samym czasie Egipcjanie prześladujący Izraelitów byli nękani ogniem, który zniszczył ich plony (16, 22 bc).
Opis zesłania manny z Księgi Wyjścia i Księgi Liczb w Księdze Mądrości (16, 20-28) jest przedstawiony tak, by podkreślić jego aspekt wychowawczy: „aby pojęli” (22b), „aby się nauczyli” (26a), „aby wiedziano” (28a).
Bez wysiłku
Jaką zatem naukę możemy odczytać z tego fragmentu Księgi Mądrości? Bóg żywi swój lud pokarmem anielskim. Ten gotowy chleb z nieba zesłał Izraelitom bez ich wysiłków. Chleb ten zdolny był dać wszelką rozkosz i wszelki smak zaspokoić. Widać w tym dobroć Boga okazaną jego dzieciom, bo zmieniał się on w smaku w to, czego kto pragnął. Z wyglądu przypominał śnieg i lód, ale nie topniał pod wpływem ognia, bo ogień zapomniał o swej mocy, aby sprawiedliwi mogli się pożywić. By pojęli, że przyroda jest poddana swemu Stwórcy i może występować jako kara przeciwko niegodziwym, a okazywać dobroć tym, co zaufali Bogu. Jednak to, czego nie zniszczył ogień, topniało pod ciepłem nikłego promyka słonecznego. Działo się tak dlatego, by wiedziano, że w dziękowaniu Bogu trzeba wyprzedzać słońce. I wobec Boga stawać o świtaniu. W tym wersecie (28) pojawia się wyraz „eucharystia” – oznaczający wdzięczność, dziękczynienie, bardzo rzadko występujący w greckim tłumaczeniu ST, tzw. Septuagincie. Tak więc modlitwa poranna wzmacnia człowieka tak jak wzmacniał Hebrajczyków „chleb z nieba”. Jeśli ktoś się nie modli i za nic nie dziękuje Bogu, to próżne są jego nadzieje. Dlaczego? Tu pojawia się refleksja Autora Księgi: „Nadzieja niewdzięcznika jak lód zimowy stopnieje i rozpłynie się jak woda nieużyteczna” (29). Człowiek zatem powinien dziękować Bogu za otrzymane od Niego dary, a jeśli tego nie czyni, na nic wszystkie jego wysiłki, bo nic mu się w życiu nie uda.
W języku potocznym „czekać na mannę z nieba” oznacza lenistwo, bierne wyczekiwanie na coś darmowego, co bez własnego trudu „spadnie z nieba”. Tu w kontekście biblijnym „ten gotowy chleb z nieba dany bez wysiłku” jest symbolem całkowitego zaufania Bogu. Bóg ich prowadzi, więc Izraelici – ten naród wybrany – idą za Nim nawet na pustynię. Wierzą, że Pan ich nie opuści. I dziś człowiek powinien zaufać Bogu.
Manna opisana w Księdze Wyjścia i Księdze Liczb jest pokarmem fizycznym, który żywił Izraelitów w ich wędrówce do Ziemi Obiecanej, ale ma też aspekt duchowy i świadczy o Bożej Opatrzności czuwającej nad narodem wybranym. Księga Mądrości, ostatnia Księga Starego Testamentu, podkreśla bardziej wymiar nadprzyrodzony manny, ukazując ją jako chleb z nieba, chleb anielski. Ten, który daje człowiekowi nie tylko siły fizyczne, ale przede wszystkim duchowe. Prowadzi zatem do coraz głębszego rozumienia „chleba z nieba”, tak jak to później zostanie ukazane w Nowym Testamencie – jako pokarmu czysto duchowego, który daje życie wieczne.
Wyprzedzić słońce
W mowie Eucharystycznej zapisanej przez św. Jana (J 6, 22-59) chlebem życia, chlebem, który zstąpił z nieba, Chrystus nazywa samego siebie. I nakazuje nam troszczyć się nie o ten chleb, który ginie, ale o ten, który trwa na wieki (w. 27). To On daje życie światu (w. 33). „Kto do mnie przychodzi, nie będzie łaknął” (w. 35). Jednak w odróżnieniu od manny, o której Chrystus mówi: „Ojcowie wasi jedli na pustyni mannę i pomarli” (…), Jezus jest chlebem żywym. (…) Jeśli kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki” (w. 49.51).
Wątek manny jako fizycznego i duchowego pokarmu, który pojawia się w Biblii, przypomina nam, że oprócz tego zwykłego pokarmu, tego chleba powszedniego, o który czasem zabiegamy z takim mozołem, jest też chleb ważniejszy, Eucharystia, która daje nam prawdziwe życie. Samo słowo „eucharystia” oznacza też dziękczynienie. Mannę zbieraną o poranku i zalecenie Autora Księgi Mądrości, aby w dziękowaniu Bogu wyprzedzać słońce, warto też dzisiaj rozumieć w sposób absolutnie dosłowny: poranna Msza św. połączona z przystąpieniem do Eucharystii jest pięknym dziękczynieniem, które otwiera nam drogę do życia wiecznego. Dzień rozpoczęty Mszą św. w komunii z Bogiem napełnia serce pogodą, spokojem, tą wewnętrzną radością, która pochodzi od Boga, bo to Bóg karmi nas tym „chlebem z nieba”, aby dać nam siły w naszej życiowej wędrówce. Przez pustynię? Tak czasem też przez pustynię.