Bóg wam towarzyszy, miłuje was bezwarunkowo. Nie jesteście sami! – napisał papież Franciszek w liście do małżonków z okazji trwającego w Kościele Roku „Rodzina Amoris Laetitia”. Zapewnił, że Chrystus „przebywa” w ich małżeństwie i czeka, aż otworzą swoje serca na Niego, aby mógł podtrzymywać ich mocą swojej miłości. Dał też małżonkom kilka rad, co zrobić, by bycie razem nie było pokutą, ale „schronieniem pośród burz”.
Zapewnił, że w swoich modlitwach zawsze pamięta o rodzinach, „tym bardziej w okresie pandemii, która wystawiła na ciężką próbę wszystkich”. Wskazał, że „bardziej niż kiedykolwiek, doświadczyliśmy niepewności, samotności, straty osób bliskich i zostaliśmy popchnięci do wyjścia z naszych stref bezpieczeństwa, z naszych przestrzeni «pod kontrolą», z naszych sposobów załatwiania spraw, z naszych ambicji”.
Do wyruszenia przez Abrahama z domu swego ojca do ziemi nieznanej porównał sytuację tych, którzy „odczuwając powołanie do miłości małżeńskiej”, bezwarunkowo dają siebie drugiej osobie. W różnych sytuacjach życiowych muszą oni „porzucić swą bierność, swoje pewniki, przestrzenie spokoju i wyjść ku ziemi, którą obiecuje Bóg: być dwojgiem w Chrystusie, dwojgiem w jednym. Jednym życiem, jednym «my» w komunii miłości z Jezusem, który żyje i jest obecny w każdej chwili waszego życia”. – Bóg wam towarzyszy, miłuje was bezwarunkowo. Nie jesteście sami! – zapewnił Franciszek.
Przypomniał małżonkom, że ich dzieci uważnie ich obserwują i szukają w nich „świadectwa silnej i niezawodnej miłości”. – Ojcostwo i macierzyństwo wzywa was do bycia twórczymi i płodnymi, aby dać waszym dzieciom radość odkrycia, że są dziećmi Boga, dziećmi Ojca, który od pierwszej chwili czule je kocha i codziennie bierze je za rękę. To odkrycie może dać waszym dzieciom wiarę i zdolność do ufania Bogu – zaznaczył papież. Podkreślił, że rodzina jest pierwszym środowiskiem wychowawczym poprzez „drobne gesty”, które są „bardziej wymowne niż słowa”.
Ojciec Święty zauważył, że „wzrosła świadomość tożsamości i misji świeckich w Kościele i w społeczeństwie”. Ich misją jest zarówno „przekształcanie społeczeństwa”, jak również dążenie do „komplementarności charyzmatów i powołań” w parafiach i diecezjach. Zachęcił małżonków, „do uczestnictwa w Kościele, zwłaszcza w duszpasterstwie rodzin”. Zwrócił uwagę, że małżeństwo jest projektem budowania „kultury spotkania”, a zadaniem rodzin jest „budowanie mostów między pokoleniami, aby przekazywać wartości, które budują człowieczeństwo”.
– Powołanie do małżeństwa jest wezwaniem do kierowania łodzią niestabilną, choć bezpieczną, ze względu na rzeczywistość sakramentu, na niejednokrotnie wzburzonym morzu – napisał papież. Przypomniał, że „poprzez sakrament małżeństwa Jezus jest obecny w tej łodzi” i jest z nami „w każdej chwili, we wzlotach i upadkach łodzi miotanej wodami”. –Ważne, abyście razem wpatrywali się w Jezusa. Tylko w ten sposób możecie osiągnąć spokój, przezwyciężyć konflikty i znaleźć rozwiązanie wielu waszych problemów. Nie dlatego, że znikną, lecz dlatego, że będziecie mogli zobaczyć je z innej perspektywy – poradził Franciszek.
Wytłumaczył, że powierzając się w ręce Pana, małżonkowie będą „mogli żyć tym, co wydaje się niemożliwe”, zaś „drogą do tego jest uznanie własnej słabości i bezsilności, której doświadczamy w obliczu wielu sytuacji wokół nas, ale jednocześnie pewność, że dzięki temu siła Chrystusa objawia się w naszej słabości”.
Zastanawiając się nad trudnościami i szansami, jakich doświadczyły rodziny w czasie pandemii, Ojciec Święty zauważył, że zwiększyła się „ilość czasu spędzanego razem, co stanowiło wyjątkową okazję do pielęgnowania dialogu w rodzinie”. Wymaga to „ćwiczenia się w cierpliwości”, gdyż „niełatwo być razem przez cały dzień, kiedy trzeba pracować, uczyć się, odpoczywać i spędzać czas w tym samym domu”. – Niech nie pokona was zmęczenie; niech moc miłości uczyni was zdolnymi do patrzenia bardziej na drugiego człowieka – na współmałżonka, na dzieci – niż na własne zmęczenie. (…) W ten sposób bycie razem nie będzie pokutą, ale schronieniem pośród burz – wskazał papież.
Zaapelował, by rodzina była miejscem akceptacji i zrozumienia. – Zachowajcie w waszych sercach radę, której udzieliłem małżeństwom w trzech słowach: „proszę, dziękuję i przepraszam”. A kiedy pojawia się jakiś konflikt, „niech nigdy dzień rodziny nie kończy się bez pogodzenia się”. Nie wstydźcie się uklęknąć razem przed Jezusem obecnym w Eucharystii, aby znaleźć chwile pokoju i wzajemnego spojrzenia pełnego czułości i dobroci. Albo wziąć drugą osobę za rękę, gdy jest trochę rozgniewana, i sprawić, by odwzajemniła wasz uśmiech. A może wieczorem przed snem odmówić razem na głos krótką modlitwę, wspólnie z Jezusem obecnym pośród was – zaproponował Franciszek.
Przyznał, że „dla niektórych małżeństw przebywanie razem, do którego zostały zmuszone w czasie kwarantanny, było szczególnie trudne”, pogłębiło istniejące już problemy, rodząc „konflikty, które niejednokrotnie stawały się wręcz nie do zniesienia”. – Wielu doświadczyło nawet rozpadu związku trwającego w kryzysie, którego nie byli w stanie lub nie chcieli przezwyciężyć. Chciałbym również tym osobom okazać moją bliskość i miłość – wyznał Ojciec Święty.
Stwierdził, że rozpad relacji małżeńskiej boli dzieci, które „widzą, że ich rodzice nie są już razem”. Zachęcił do poszukiwania pomocy w przezwyciężeniu konfliktów i do ofiarowania sobie nawzajem przebaczenia, które „leczy każdą ranę”. Dojrzewa ono „na modlitwie, w relacji z Bogiem, jako dar płynący z łaski, którą Chrystus napełnia małżonków, gdy ci pozwalają Mu działać, gdy zwracają się do Niego”. – Chrystus „przebywa” w waszym małżeństwie i czeka, aż otworzycie swoje serca na Niego, aby mógł podtrzymywać was mocą swojej miłości (…). Z Nim rzeczywiście będziecie mogli zbudować „dom na skale” – zapewnił papież.
Zwrócił się do młodych, przygotowujących się do małżeństwa, zachęcając ich, by zawsze ufali Opatrzności, ponieważ „czasami to właśnie trudności wydobywają z każdego z nas możliwości, o posiadaniu których nawet nie mieliśmy pojęcia”. Przekazał też pozdrowienia „dla dziadków i babć, którzy w czasie izolacji nie mogli zobaczyć swoich wnuków i być z nimi, dla osób starszych, które jeszcze bardziej cierpiały z powodu samotności”.
– Liczne wyzwania nie mogą pozbawić radości tych, którzy wiedzą, że idą z Panem. Przeżywajcie intensywnie wasze powołanie. Nie pozwólcie, aby grymas smutku odmieniał wasze twarze. Twój małżonek czy twoja małżonka potrzebuje twojego uśmiechu. Wasze dzieci potrzebują waszych spojrzeń, które dodawałyby im otuchy. Duszpasterze i inne rodziny potrzebują waszej obecności i waszej radości: radości, która pochodzi od Pana! – zakończył papież, podpisując swój list słowami: „Wasz brat Franciszek”.
Pełny tekst listu znajdziesz TUTAJ.
ekai.pl